czy na pewno eko? – 10 trików jakich używają producenci, aby przekonać nas że produkt jest naturalny i ekologiczny

Robiąc zakupy w supermarketach, gdy mam chwilę czasu przyglądam się etykietom produktów. Często takich, których nawet nie zamierzam nawet kupić. Co roku Polacy kupują o 20-30% więcej produktów ekologicznych, mimo że czasem te produkty potrafią być nawet 5 razy droższe od zwykłych. A w okresie przedświątecznym, jak grzyby po deszczu powstają bazarki, punkty w galeriach handlowych pełne produktów „eko” i „naturalnych”. Jak uchronić się przed zabiegami marketingowymi, których w tym okresie nadużywają producenci? WIEDZIEĆ O NICH! I z pełną świadomością wybierać produkty które chcemy kupić.

10 trików jakich używają producenci, aby przekonać nas że produkt jest ekologiczny

1. Naturalne kolory używane w etykietach -tzw, kolory ziemi maja nas przekonać że nie ma tu żadnych sztucznych barwników, konserwantów czy dodatków

2. Czcionka imitująca odręczne pismo – to kolejny element podkreślający ręczną robotę

3. Rysunek w formie ryciny – zdjęcie roślinki, owoców lub ziół zawsze będzie nieco nienaturalne, „podciągnięte” kolory przyciągną naszą uwagę, ale niekoniecznie mogą nas przekonać do zakupu, dlatego producenci często stosują ryciny lub obrazki jakby żywcem wycięte z zielnika. Ma to w kupującym wzbudzić wrażenie naturalności, wręcz aptekarskiej precyzji w doborze składników.

4. Naturalny lub czerpany papier wykorzystany do produkcji etykiety

5. Hasła odwołujące się do tradycji – smaki jak u mamy/babci, hand made, spiżarnia itp, wszystko to ma przywołać miłe wspomnienia i smaki dzieciństwa, kiedy nikomu do głowy nie przyszło żeby stosować chemię w kuchni

6. Jeśli poprzednie hasła jeszcze nas nie przekonały dostajemy przypomnienie w formie procentowej, czyli 100 % smaku, czy 100% naturalne

7. Certfikaty to dopiero pułapka. Warto zapoznać się z tymi które naprawdę coś znaczą i umieszczenie ich na opakowaniu jest dla kupującego prawdziwą gwarancją produktu eko.

Najpopularniejsza jest etykieta ekologicznego produktu żywnościowego wymienia informacje obowiązujące na wszystkich produktach żywnościowych, takie jak: nazwa produktu, nazwa i adres producenta, data produkcji, okres przydatności do spożycia itp. Dodatkowo etykieta zawiera numer upoważnienia nadanego jednostce certyfikującej [np. PL-EKO-01] przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz unijne logo rolnictwa ekologicznego.

8. Cena – zwykle jest wyższa niż innych podobnych produktów, ma to sugerować że wyprodukowanie go jest bardziej kosztowne, gdyż wymagane jest spełnienie wszelkich norm

9. Dodatki – czyli owijki/kapturki materiałowe lub papierowe na zakrętki, rafia, stylizowane słoiki/weki wszystko co może dodatkowo zwrócić naszą uwagę na ten produkt. Często do prezentowania takich produktów dodatkowo używa się materiałów kojarzących się  sielsko – ze wsią, np. plecionych koszyków wypełnionych słoma lub rafią.

cyt5

10. Nazwa firmy lub produktu – królują tu słowa green, pharmacy, eko, natural, spiżarnia, dary natury – wszystko po to by po raz kolejny podkreślić niby zdrowe, ekologiczne i naturalne właściwości produktu.

część tych „ekologicznych trików” zastosowałam tworząc etykiety na słoiki (do pobrania tutaj) ale wiadomo domowe przetwory są absolutnie handmade i w 100% naturalne 🙂

kompot dzema Wy nabieracie się na takie triki? Ja muszę przyznać, że w miniony weekend kupiłam na bazarku podobno domowej roboty olej z lnu tłoczony na zimno. Ale Pani sprzedawczyni była taka przekonywująca .. 😉

8 myśli w temacie “czy na pewno eko? – 10 trików jakich używają producenci, aby przekonać nas że produkt jest naturalny i ekologiczny

  1. Kusterkowa pisze:

    o grzybek, dałam się nabrać na większość tych chwytów. One działają! Niestety ładne opakowanie potrafi sprzedać wszystko i to pod każdą postacią, trzeba mieć się na baczności 😉

    Polubienie

  2. Ania Myszkowska pisze:

    Jeśli kupiłaś na bazarku olej lniany a nie spełnił dwóch warunków, tzn:
    1. Nie był przechowywany w lodówce
    2. Ma datę ważności dłuższą niż 3 miesiące

    To kupiłaś bubel 😉 Olej lniany, który spełnia powyższe warunki i jest tłocz. na zimno ma mega potężną dawkę Omega-3. W każdym innym przypadku jego ilość jest mniejsza o jakieś 80-90%, bo jest nietrwały.

    Na szczęście nauczyłam się omijać wzrokiem te wszystkie „chwyty” i sięgam wzrokiem najpierw do składu :)))

    Polubienie

Dodaj komentarz