gdy grafik ma zły dzień

Logo – wg Wikipedii (skr. od logotyp, z gr. λόγος logos – słowo, myśl + τύπος typos – odcisk, obraz) – termin rozpoznawalny od lat 30. XX wieku jako forma graficzna będąca interpretacją brzmienia nazwy i jednoznacznie identyfikująca markę, firmę, agencję, organizację, produkt, usługę, przedsięwzięcie, imprezę, projekt, ideę oraz każdy inny rodzaj aktywności gospodarczej lub społecznej. No właśnie, wizualne przedstawienie naszej firmy,naszej marki czyli również nas.

A co zrobić, gdy w ramach realizacji zlecenia na projekt  graficzny otrzymujemy coś takiego …

niemal widzę jak zerkacie na te przykłady i uśmiechacie się:)

czy grafik który to projektował miał gorszy dzień?

spieszył się?

nie przemyślał projektu?

a zleceniodawca? też nie widział nic stosownego w tych logotypach?

to może tylko nam wydają się niewłaściwe i budzą skojarzenia?

Chyba, że to zaplanowana prowokacja.Jeśli tak, to udana. Ale ważnie nie tylko żeby o nas mówili, ważny jest też kontekst tych wypowiedzi. Żaden zaszczyt być w rankingu X najgorszych logo.

A teraz coś z w polskiego podwórka. Pamiętam konferencję na której sponsorem był Bank PKO SA, jeszcze z ze starym logo. Jeden Pan przekręcił ulotkę sponsora i zauważył że z żubra powstaje pingwin. Nie wierzycie? Bardzo proszę!

Bo z logotypami jest tak, że po ich narysowaniu warto zrobić wersję monochromatyczną, poobracać ją we wszystkie strony, dokładnie się jej przyjrzeć a może nawet podpytać innych o skojarzenia. To naprawdę ważne,w końcu to znak który ma nas reprezentować. Warto popatrzeć na logotypy „pod innym kątem”