Moje, absolutnie subiektywne wrażenia po zapoznaniu się z książką „Zniszcz ten dziennik” Keri Smith 🙂
Od pierwszej strony miałam problem z tą książką. Dlaczego? Bo ta książka to zbiór wielu pomysłów na to, jak jak ją zmaltretować, zniszczyć, zepsuć… A czego ja się spodziewałam po takim tytule :)) a ja po książkach mazać nie lubię…
a na mazaniu się nie kończy 🙂 zadania są różne, bardziej lub mniej poważne, ale ich wykonywanie niesamowicie odmóżdża, relaksuje i pobudza kreatywność
Akcesoria proponowane do używania tej książki są dość zaskakujące
Wykonując jedno z zadań uświadomiłam sobie, że nie pamiętam kiedy po raz ostatni miałam w rękach kredki i coś rysowałam albo kolorowałam. A to przecież taki fajne 🙂 choć muszę się przyznać, że rysunek nigdy nie był moja mocną stroną (nawet ten techniczny:) )
Polecam wszystkim, którzy chcą się trochę cofnąć do dziecinnych czasów, kiedy nikt nie zastanawiał się nad tym czy rysunek jest ładny i czy spodoba się innym, po prostu każdy z nas rysował jak czuł. I choć pierwsze zadania wykonywałam w odosobnieniu, bojąc się dziwnych spojrzeń i kpiących uśmieszków, na koniec czerpałam już z tego super przyjemność!
Czynne użytkowanie tej książki, to również doskonała metoda na udowodnienie, że istnieją książki, które nie są nudne, a wręcz przeciwnie inspirują, zachęcają do niestandardowych zachowań, są ciekawe i kreatywne a przede wszystkim inspirują!
miny domowników jak odklejam naklejki z owoców i wklejam je sobie do książeczki – BEZCENNE!
2 myśli w temacie “kreatywny wandalizm”